środa, 24 lutego 2010

ilustracja dla dzieci

"ROLA ILUSTRACJI W KSIĄŻKACH DLA DZIECI
opr. ALICJA KOSZALSKA




Ilustracja dla dzieci
– tak samo jak literatura dla dzieci
– nie jest sztuką dla dorosłych,
która zniża się do poziomu dzieci,
lecz jest odrębnym,
społecznie doniosłym rodzajem sztuki.



S. Szuman[1]

W literaturze dla dzieci obok literackich czy poznawczych walorów tekstu niemałą rolę odgrywa ilustracja. Dociera także do rąk tych dzieci, które jeszcze nie poznały przyjemności czytania. Działa znakiem graficznym, kolorem i rysunkiem, oswaja z formą plastyczną, a treści w nich zawarte zmuszają do zastanowienia, pomagają poznawać świat.

Intymność, możliwość kontemplacji i komentarza, jakie przynosi kolorowy świat ilustracji sprawiają, że ilustrowana książka cieszy się niesłabnącym powodzeniem wśród młodych czytelników.

Mimo, że powstaje z inspiracji utworu literackiego, jest samodzielnym dziełem, które przemawia „językiem” artystycznym.

We współczesnym świecie praca artysty przestaje być wyłącznie osobistą wypowiedzią plastyczną. Publikowana, przekształca się w potężny środek powszechnego oddziaływania.

Młoda wyobraźnia jest niezwykle chłonna, a więc rola ilustracji, z którą dziecko styka się najczęściej i która dostarcza dziecięcej wyobraźni najwięcej podniet, nabiera szczególnego znaczenia. Działa na młodego czytelnika, wyzwala określone uczucia. Reaguje na wszelkie zjawiska współczesnego świata, a więc niesie wartości poznawcze, formułuje postawy moralne i światopoglądowe. Kształci wrażliwość dziecka przez zaskakiwanie czytelnika nowymi rozwiązaniami, które wymagają od niego emocjonalnej i intelektualnej aktywności.

Potrzeby psychiczne dzieci najmłodszych, które nie są przygotowane do samodzielnego obcowania z tekstem literackim bywają zaspakajane głównie przez książki obrazkowe pozbawione tekstu lub też przez książki obrazkowe z niewielką ilością tekstu. Obrazki w takich książkach występują tym częściej im młodsze są dzieci, dla których książka jest przeznaczona.

W książeczkach dla najmłodszych tekst zostaje przez obrazki zepchnięty na drugie miejsce. Książka dla najmłodszych dzieci jest przede wszystkim książką do oglądania a tekst służy początkowo tylko do objaśniania obrazków.

W książce dla małych dzieci obrazki i tekst tworzą nierozerwalną całość ponieważ jak sądzi Stefan Szuman małych dzieci

„nie karmimy jeszcze ani samym słowem (opowiadaniem), ani samym obrazem: pokazując im różne obrazki opowiadamy zwykle o nich, objaśniamy je i wymyślamy bajeczki na ich temat, a opowiadając cokolwiek bądź staramy się wyrazem twarzy, gestami i intonacją głosu pobudzić wyobraźnię dzieci do plastycznego przedstawienia sobie treści naszych opowiadań”[2].



Podanie dziecku czegokolwiek równocześnie słowem i obrazem ułatwia mu apercepcję i potęguje jego przeżycia. Poznajemy bowiem rzeczywistość najpierw zmysłami na podstawie spostrzeganych obrazów a dopiero wtórnie pojęciowo i abstrakcyjnie.

Tekst i obraz w książce dla małych dzieci stanowią całość. Książka ilustrowana równocześnie opowiada i pokazuje dziecku to, o czym mówi i pisze.

Dziecko uczy się i rozwija swój umysł najpierw za pośrednictwem obrazków (zastępujących rzeczy widziane), a potem dopiero za pośrednictwem słowa czytanego w książce. W pierwszej książce do nauki – w elementarzu – jest bardzo dużo obrazków (ilustracji), które ułatwiają dziecku opanowanie trudnej sztuki czytania.

Dobra ilustracja – tak samo jak dobry tekst – oddziałuje dodatnio i kształcąco na psychikę dziecka, a zła ilustracja podobnie jak zły tekst – zaśmieca, zanieczyszcza a nawet deprawuje rozwijającą się psychikę.

Każdej ilustracji książkowej stawiane są takie same wymagania. Są to: trafny stosunek do tekstu literackiego, wysoka wartość estetyczna oraz ścisły związek z książką, o której wyglądzie estetycznym stanowi. Grafika ilustracyjna w książkach dla dzieci i młodzieży musi posiadać jeszcze jedną cechę: przystosowanie treści i formy do psychicznych cech odbiorców w różnych okresach rozwoju.

Niezbędne przy odbiorze ilustracji: spostrzeganie, myślenie, sfera uczuć, wyobraźni nie są jeszcze tak doskonałe jak u człowieka dorosłego. Niedoskonałość ta uniemożliwia dziecku odczytanie, pełne zrozumienie i przeżycie ilustracji przeznaczonej dla dorosłego odbiorcy. Z drugiej zaś strony postępujący wraz z wiekiem rozwój psychiczny pozwala dziecku zrozumieć taką ilustrację, która jeszcze kilka miesięcy temu była zbyt trudna.

Rola ilustracji wzrasta odwrotnie proporcjonalnie do wieku adresata, największe znaczenie ma dla najmłodszego odbiorcy. W książeczkach dla przedszkolaków ilustracje zajmują naczelne miejsce – tekstu może nie być wcale.

O pierwszym wrażeniu nowej książki decyduje jej wyraz plastyczny. Może ona przyciągnąć uwagę dziecka i wzbudzić zainteresowanie treścią książki.

Gdy jednak grafika, ilustracje wywołują u odbiorcy szczególnie odstręczające wrażenie, jest w wyraźnej niezgodności z jego potrzebami estetycznymi i możliwościami percepcyjnymi, uczucie niechęci może się przenieść na tekst literacki.

Według Ireny Słońskiej

„kontakt dziecka z grafiką ilustracyjną jest równocześnie jego pierwszym zetknięciem ze sztuką plastyczną. Każda grafika oglądana przezeń, bez względu na jej wartość artystyczną, pozostawia w psychice odbiorcy trwały ślad. Dlatego tak ważna jest w przypadku ilustracji adresowanej do młodocianego odbiorcy, dbałość o jej wysoki poziom artystyczny.”[3]


Książki, które mają dużo obrazków Halina Skrobiszewska nazywa książeczkami dziecięcymi lub książeczkami obrazkowymi. Takie książeczki

„może oglądać samodzielnie dziecko nie umiejące jeszcze czytać. Ale nawet podczas oglądania ilustracji jest mu potrzebny ktoś dorosły, ktoś kto potrafi zinterpretować ilustracje, potwierdzi słuszny domysł, wyjaśni wątpliwości, z kim dziecko może podzielić się własnym zachwytem, i kto pochwali że „mądre, wie, co obrazek przedstawia”. Nie wystarczy więc dać dziecku książkę „tak jak się daje piłkę czy klocki”. Trzeba mu pokazać ile możliwości stwarza. Wtedy dopiero obrazek w książce „przemówi”, przyzwyczai do zdobywania wiedzy przez kontakt z książką, a im bogatsza recepcja – tym większa dla odbiorcy przyjemność, tym trwalsze związki z nowym rodzajem przeżyć. Pomoc dorosłych w pierwszych kontaktach może mieć na wiele lat decydujące znaczenie dla uczuciowego stosunku dziecka do książki i literatury a więc w rezultacie także dla jego psychicznego rozwoju...”[4].



Obrazy widywane często za młodu w swoisty sposób modelują i kształtują naszą wyobraźnię. To co nam najczęściej pokazywano, gdy byliśmy jeszcze dziećmi – obrazy, które wisiały na ścianach w domu naszych rodziców czy w szkole lub obrazki, które znajdowały się w naszych pierwszych książkach, to wszystko kształtowało naszą wyobraźnię i to właśnie w mniejszej lub większej mierze się w niej utrwaliło.

Każdy widziany obraz (obraz malowany czy ilustracja) oddziałuje jakoś na psychikę rozwijającego się dziecka i pozostawia w niej ślad z trudem się zacierający.

Dzieci nie odróżniają świadomie dobrej i złej ilustracji. Ich głód widzenia i patrzenia jest tak wielki, że chłoną i konsumują wszystko co się da. Dziecko świadomie nie zwraca uwagi na formalną, estetyczną stronę rysunku. Dziecko interesuje się aż nazbyt żywo tym, co jest przedstawione na obrazku; nie umie się ono jeszcze zastanowić nad sposobem rysowania i malowania danego obrazu. Nie zwraca jeszcze świadomie uwagi na formalną i estetyczną stronę utworu plastycznego, jest zajęte wyłącznie tym, co chce zobaczyć, a nie dostrzega świadomie artystycznego wyrazu, jakości techniki artystycznej, kompozycji itp. Pierwotny dobry smak dziecka psują z czasem złe i tandetne obrazki.

Każde dziecko z czasem mimo woli ulega złym wpływom jakie nań oddziałują a wyobraźnia jego zostaje zanieczyszczona i wykrzywiona złymi i nieodpowiednimi ilustracjami w książkach.

Wyobraźnię u dziecka powinny od najmłodszych lat kształtować utwory graficzne pełnowartościowe artystycznie a wartościowe wychowawczo i społecznie pod względem treści. Dlatego tylko najlepsi artyści wśród grafików i ilustratorów powinni ilustrować książki dla dzieci.

Stefan Szuman uważa, że „dziecko nie zna się na grafice i nie posiada świadomych kryteriów estetycznej oceny. Widzi ono wszystko „własnymi oczyma”, a nawet „licha” ilustracja pobudza jego własną fantazję, tak że w rezultacie dziecko widzi często to, na co patrzy, raczej w ten sposób, w jaki sobie daną rzecz wyobraża, a nie tylko tak, jak mu je na rysunku przedstawiono”[5].

Dziecko przez złą ilustrację uczy się patrzeć na świat opacznie, a dzięki dobrym obrazom uczy się spostrzegać realne i istotne cechy rzeczy, które widzi w życiu, odnajduje w nich piękno barw i kształtów oraz istotne treści i wartości, którymi ona nas darzy.

Dobra ilustracja w książkach dla dzieci wg I. Słońskiej „staje się językiem przemawiającym wprost, bez pośrednictwa dorosłych, uzupełnia tekst, pomaga zrozumieć i wyobrazić sobie znaczenie nieznanych słów, ułatwia zapamiętywanie treści”[6].

A. Przecławska uważa, że w pierwszych latach życia dziecko domaga się najczęściej pełnej zgodności ilustracji z tekstem. Zmienione przez grafika w stosunku do wersji literackiej szczegół stroju bohatera czy opisywanej sytuacji wywołuje żywy protest małego czytelnika. Woli on też rysunek barwny, o żywych, wesołych kolorach, wyraźnych konturach, nie przeładowany szczegółami.

S. Szuman uważa, że ilustracja w książkach dla dzieci musi stanowić kompozycję spójną z charakterem tekstu literackiego, którego jest dopełnieniem, spełnia ona wtedy swoją funkcję, której wyznacznikiem jest to, co dziecko przeżywa przy czytaniu i oglądaniu.

Dzięki ilustracji dziecko wzrusza się, lęka, oczekuje, gniewa, cieszy bardziej niż wówczas, gdy ma przed oczyma same tylko litery. Ilustracja potęguje nastrój utworu, porusza wyobraźnię na równi z tekstem a czasem nawet silniej niż tekst. Dlatego ogromną rolę odgrywa adekwatność konwencji graficznej do określonego rodzaju treści: rysunek liryczny w nastroju gdy mamy do czynienia z utworem o dużych napięciach emocjonalnych (np. ilustracje J. Srokowskiego do „Króla Maciusia Pierwszego”) rysunek zdeformowany, groteskowy, czasem karykaturalny – w utworach humorystycznych i satyrycznych (np. ilustracje B. Butenki) itp.

Często zresztą bywa tak, ze dziecko zanim jeszcze zapozna się z treścią książki, posługuje się rysunkiem jako sygnałem, o czym i jaka „będzie książka”: wesoła, tajemnicza, smutna? Prawdziwa czy baśniowa?

S. Szuman wyróżnił trzy typy ilustracji: ilustracje w stylu bajkowym, w stylu groteskowym i humorystycznym oraz w stylu realistycznym. Dokonał tego podziału biorąc pod uwagę przede wszystkim tematykę ilustrowanej książki.

Wśród książek o tematyce bajkowej spotykamy baśnie, bajki, bajeczki, a także bajki fantastyczne, w których następuje przemieszanie elementów realistycznych z fantastycznymi. Wiele ilustracji do bajek i baśni wykonali między innymi: J. M. Szancer, Z. Fijałkowska, J. Srokowski, Z. Rychlicki, A. Kilian, J. Stanny.

W książkach dla dzieci szczególnie często bywają poruszane tematy śmieszne i wesołe. Mogą to być wesołe wierszyki dla najmłodszych, powieści obyczajowe lub sensacyjno – przygodowe z dużym ładunkiem komizmu, adresowane do dzieci w młodszym lub starszym wieku szkolnym. Ilustracje do takich książek wykonali między innymi: H. Tomaszewski, O. Siemaszkowa, I. Witz.

Powieści obyczajowe, historyczne, przygodowo – podróżnicze i z życia przyrody można zaliczyć do książek o tematyce realistycznej. Przykładów grafiki ilustracyjnej do tego rodzaju literatury mogą dostarczyć prace: Byliny, Janeckiej, Kobylińskiego, Maciąga i innych.

Wyobraźnia jest ważną cząstką umysłowości każdego dziecka i należy ją właściwie pielęgnować. Jednym ze sposobów może być danie dziecku do ręki książki. To właśnie dzięki niej i zawartym w książce ilustracjom dziecko ma okazję poznać różne sposoby prezentacji rzeczywistości i marzeń. Odkrywa, że nie można rezygnować z jednego lub drugiego, ale że obie sfery wzajemnie się uzupełniają. Wg B. Krokockiej

„książka zachęca do marzeń, otwiera drzwi do świata wyobraźni. Czytanie tekstów i oglądanie ilustracji pobudzają wyobraźnię. Dzieci bardzo lubią sobie różne rzeczy wyobrażać, są obdarzone przemijającą niestety cechą, jaką jest zdolność do fantazjowania. Dzięki obcowaniu z tekstem może być ona dłużej podtrzymana czy wręcz rozwijana”[7].



Tak więc książki dla młodszych dzieci, dzięki ilustracjom pozwalają dziecku dostrzegać piękno otaczającego świata, budzą wrażliwość estetyczną, przyzwyczajają do obcowania ze sztuką plastyczną. Zaznajamiają też dziecko z najbliższym otoczeniem, informują o środowisku rodzinnym, o zwierzętach, zabawach lub też wprowadzają w wyimaginowany świat krasnoludków i innych istot fantastycznych. Budzą naturalną potrzebę fantazjowania i rozwijają dziecięcą wyobraźnię.

Są też książeczki dla dzieci, które mają charakter rozrywkowy, zawierają bogaty materiał do różnorodnych zabaw umysłowych, manualnych m.in. do wycinania, klejenia, kolorowania, inscenizacji, majsterkowania itp.

H. Ratyńska podkreśla, że

„wychodzą one naprzeciw dziecięcej potrzebie działania, podsuwają konkretne zadania do wykonania (...). Książki te – stwierdza dalej – bawią dzieci, a zarazem mają duże walory kształcące: ćwiczą spostrzegawczość, uczą uważnej obserwacji, umiejętności porównywania, utrwalają pewne wiadomości”

[8].

Ułatwiają wszechstronny rozwój osobowości dziecka, które stopniowo wprowadzane jest w dostępny mu, dostosowany do jego potrzeb i możliwości percepcyjnych w świat obcej i polskiej tradycji artystyczno – literackiej i współczesnej kultury plastyczno – słownej.

Inspirują także twórczość plastyczną dzieci."


Tekst został opracowany przez mgr Alicję Koszalską


Bibliografia

1. Frycie S., Literatura dla dzieci i młodzieży, Warszawa 1982.
2. Gruda E., Świat książki dziecięcej , „Poradnik Bibliotekarza” 2002, nr 4, s. 21-23.
3. Gugulska Z., Ilustracja jest dialogiem z tekstem, „Guliwer”1996, nr 3, s. 20-23.
4. Ilustracje w książkach „Naszej Księgarni”1921-1971, koncepcja i opracowanie graficzne Z. Rychlicki, Warszawa 1972.
5. Krokocka B., Pomóżmy otworzyć im drzwi do świata wyobraźni, „Biblioteka w Szkole” 2001, nr 11, s.4.
6. Literatura dla dzieci i młodzieży w procesie wychowania, pod red. A. Przecławskiej , Warszawa 1978.
7. Niedziela S., Rola książki obcojęzycznej w kształtowaniu kultury czytelniczej i rozwijaniu zainteresowań młodych czytelników, „Biblioteka w Szkole” 1999, nr 10, s.25.
8. Ratyńska H., Literatura dziecięca w pracy przedszkola, Warszawa 1973.
9. Skrobiszewska H., Książki naszych dzieci, Warszawa 1971.
10. Słońska I., Psychologiczne problemy ilustracji dla dzieci, Warszawa 1969.
11. Szefler E., Jeszcze raz o Cudaczku, czyli jaka nie powinna być ilustracja w lekturze szkolnej, „Biblioteka w Szkole” 1994, nr 1, s.19.
12. Szefler E., Stefek Burczymucha -E. Ćwiek, „Poradnik Bibliotekarza” 1994, nr 5, s.43-44.
13. Szuman S., Ilustracja w książkach dla dzieci i młodzieży, Kraków 1951.



[1] S. Szuman, Ilustracje w książkach dla dzieci i młodzieży, Kraków 1951, s.92.
[2] Tamże, s.9.
[3] I. Słońska, Psychologiczne problemy ilustracji dla dzieci, Warszawa 1969, s.58.
[4] H. Skrobiszewska, Książki naszych dzieci, Warszawa 1971, s.13-14.
[5] S. Szuman , Ilustracje w książkach dla dzieci i młodzieży, Kraków 1951, s.125.
[6] I. Słońska, Psychologiczne problemy ilustracji dla dzieci, Warszawa 1969, s.62.
[7] B. Krokocka, Pomóżmy otworzyć im drzwi do świata wyobraźni, „Biblioteka w Szkole” 2001, nr11, s.4.
[8] H. Ratyńska, Literatura dziecięca w pracy przedszkola, Warszawa 1973, s.133-134.